Jeśli marzyłeś kiedykolwiek o tym, żeby zaszaleć w kuchni i jednocześnie przenieść swoje kubki smakowe na egzotyczne wakacje, ten przepis jest dla Ciebie. Pad Thai to nie tylko klasyk tajskiej kuchni — to rodzaj kulinarnego tańca, w którym słodycz, kwaśność, słoność i odrobina pikanterii spotykają się na jednym talerzu. Gotowy? Zawiąż fartuch na podwójny supeł, przygotuj woka i zanurz się w świat wyjątkowego pad thai. I pamiętaj – błądzić ludzka rzecz, ale przypalić kiełki fasoli to już grzech ciężki!
Co to w ogóle jest to całe Pad Thai?
Pad Thai to jedno z najsłynniejszych dań kuchni tajskiej, choć – o ironio! – jego historia rozpoczyna się nieco propagandowo. Wprowadzono je w latach 40. XX wieku jako część kampanii nacjonalistycznej, mającej na celu wzmocnienie tożsamości narodowej. Ale mniejsza o historię – ważne, że ta kombinacja ryżowego makaronu, krewetek (lub tofu), jajka, kiełków fasoli, orzeszków ziemnych i magicznego sosu jest kwintesencją kulinarnej harmonii.
Lista zakupów: Składniki jak z tajskiego targu, ale do ogarnięcia w Lidlu
Okej, przyznajmy: nie każdy z nas ma pod ręką lokalny rynek w Bangkoku. Ale nic straconego – oto lista, którą spokojnie uda Ci się skompletować w większości supermarketów lub delikatesów azjatyckich:
- Makaron ryżowy – płaski, szerokości ok. 5 mm (tzw. rice noodles)
- Krewetki lub tofu – w zależności od preferencji (i moralnego kompasu)
- 2 jajka – najlepiej wiejskie, bo smaku dodają z charakterem
- Kiełki fasoli mung – świeże lub z puszki (nie oceniajmy)
- Cebulka dymka – do dekoracji i chrupania
- Orzeszki ziemne, niesolone – do zmiażdżenia z impetem
- Tamarind – w paście, choć wersja instant też da radę
- Sos rybny – serce i dusza pad thai
- Cukier palmowy (albo brązowy, jak kto woli)
- Chili w płatkach – odrobina piekła na talerzu
- Sok z limonki – żeby było egzotycznie, ale z kwaśną klasą
Krok po kroku: Ujarzmiamy pad thai w domowej kuchni
Dobra, skoro mamy wszystko pod ręką, czas odpalić kuchenną maszynerię. To danie robi się szybko – naprawdę szybko – więc miej wszystko gotowe jak w programie MasterChef. Oto instrukcja krok po kroku:
- Namocz makaron ryżowy – w letniej wodzie przez około 30 minut, aż zmięknie. Nie gotować – to nie spaghetti!
- Przygotuj sos – wymieszaj 2 łyżki pasty tamaryndowej, 2 łyżki sosu rybnego, 1 łyżkę cukru palmowego i odrobinę chili. Sos powinien być słodko-kwaśno-słono-ostry. Taka azjatycka symfonia smaku.
- Wok w ruch! – rozgrzej olej (najlepiej sezamowy) na wysokim ogniu, dorzuć krewetki/tofu i podsmaż. Dodaj roztrzepane jajka i szybko mieszaj, aż się zetną jak jajecznica na wakacjach.
- Zamieszaj całość – dodaj odsączony makaron i wlej przygotowany sos. Mieszaj jak DJ na weselu – intensywnie, ale z taktem.
- Finalny szlif – wrzuć kiełki, część orzeszków i cebulkę dymkę. Mieszaj jeszcze chwilę.
Porady smakosza, czyli jak nie spartolić Pad Thai
Wiadomo, każdy mistrz kuchni zaczynał od przypalonych naleśników i ryżu, który przypominał klej stolarski. Ale oto kilka rad, jak uczynić Twoje pad thai godnym foodtrucka w Chiang Mai:
- Nie przesmażaj makaronu – zrób to szybko, bo inaczej skończysz z gumową bryłą udającą danie.
- Sos to klucz – możesz eksperymentować, ale trzymaj proporcje. Gdy sos będzie za słodki, danie będzie przypominało thajskie desery.
- Nie bój się limonki – kwaśność balansuje smaki. Zbyt słodki pad thai? Jedna limonka uratuje wieczór.
- Kruchość orzeszków to must-have – świeżo rozdrobnione orzeszki czynią cuda. Nie traktuj tego jako ozdoby – one są jak perła w koronie.
I voila! Twój pad thai jest gotowy. Serwuj go z dodatkową porcją chili, limonką i sporą szczyptą dumy, bo oto stworzyłeś danie, które mogło spokojnie znaleźć się na ulicach Bangkoku. Pamiętaj, że pad in thai to coś więcej niż tylko makaron – to styl życia, smak podróży i… doskonała wymówka, by notorycznie kupować nowe składniki.
Przeczytaj więcej na:https://lifestylowyportal.pl/pad-thai-to-rollercoaster-kubkow-smakowych-jest-kwasny-slodki-ostry-umamiczny/.